wczoraj przyjechalismy do Wellington(stolica),ktore jest znane z wietrznej pogody (windy Welly),ale o dziwo nas powitalo slonce i cieplo;)
Pojechalismy na Gore victorii z ktorej rozciaga sie piekny widok na miasto i port.Przeszlismy sie tez po ogrodach botanicznych.
Wieczorem pojechalismy na obiad do dalekej cioci Tomka,ktora przyjechala do NZ 70lat temu,zaraz po wojnie .
Na obiedzie byl tez jej syn i pare innych osob z rodziny.My bylismy pierwszymi z Polski ,ktorzy ja odwiedzili w NZ,swietni ludzie,magiczne chwile...
Dzis siedzimy na promie na Poludniowa wyspe (prom Blubridge,cena 226NZD z samochodem,czas 3,5h).